Końcówka roku, a więc dobry czas na wszelkie podsumowania. Tym razem zebraliśmy najlepsze tytuły gier, filmów czy książek, które wywarły na nas największe wrażenie. Tutaj mały disclaimer. Są to pozycje, które w tym roku poznaliśmy, ale które niekoniecznie w nim zostały wydane. Nie zawsze udaje nam się być na bieżąco ze wszystkim, no i nie zawsze idziemy równo z trendami.
Alexandretta
Gra roku: Little Nightmares
Ta gra chyba najbardziej zapadła mi w pamięć. Designerski majstersztyk, niepodrabialny klimat, i nie pada tu ani jedno słowo (w każdym razie zrozumiałe). To jest nie tyle doświadczenie, ile przeżycie. Świetna rzecz.
Film roku: Diuna
Monumentalny i majestatyczny – tak chyba można ten film określić. Nieczęsto możemy oglądać coś podobnego.
Serial roku: Arcane
Odpaliłam z ciekawości, nie mając żadnego pojęcia o lore LoLa. Rewelacyjnie zrobiony – wizualnie i muzycznie majstersztyk. Do fabuły w zasadzie też nie mam się do czego przyczepić. Już sam fakt, że serial broni się jako produkcja niezależna od gry to bardzo dużo. Oby więcej takich perełek!
Książka roku: „Projekt Hail Mary” – Andy Weir
Zdecydowanie! To jedna z tych książek, po przeczytaniu których chcielibyście ją natychmiast zapomnieć… żeby móc przeżyć tę przygodę jeszcze raz. Szczerze polecam po raz kolejny, jeśli jeszcze jej nie znacie, a lubicie kosmiczne SF (z większym naciskiem na Science niż Fiction).
Kr4wi3c
Kiedy początkowo pisałem to zestawienie wszystko było dla mnie proste i przejrzyste. Po drodze nastąpiło jednakże jedno niespodziewane wydarzenie. Przynajmniej jeśli chodzi o ogrywane tytuły w tym roku. Dlatego postanowiłem dodać jedną specjalną kategorię – największe zaskoczenie roku, w której wyjaśniam co się takiego zadziało i co zrobiło na mnie przeogromne wrażenie.
Gra roku: Days Gone (PC)
Jedna z najlepszych gier, w jakie ostatnio grałem. Pomimo tego, że część rzeczy mnie w niej irytuje, część mi się nie podoba, to wracam do tego świata, nabijając kolejne godziny. Łącznie spędziłem w niej prawie 73 godziny jeżdżąc po Syfie, wykonując bzdurne fedexowe zlecenia, walcząc z hordami Świrusów, albo szukając utraconej miłości. Ta gra potrafi dać niesamowitego kopa adrenaliny, tonę satysfakcji, czasem rozśmieszyć, ale potrafi też dać kopa w jaja, sprowadzić do parteru i wycisnąć kilka łez. Ta gra dała mi wszystko to, czego oczekuję, by dobrze się bawić, a przede wszystkim kapitalną opowieść o niesprzyjającym świecie, który zrobił fikołka i ludziach, którzy mimo wszystko próbują w nim sobie jakoś ułożyć życie. Jak dla mnie gra roku i jeden z najlepszych tytułów w jakie grałem.
Zaskoczenie roku: Road 96 (PC)
No nie spodziewałem się zupełnie, że taka mała gierka tak mnie oczaruje. Road 96 jest grą drogi, w której jako nastolatek przyjdzie nam przemierzyć kraj i dotrzeć do granicy. Celem jest jej przekroczenie, by wyrwać się z komunistycznego kraju. Historia zna wiele takich przypadków.
Film roku: Diuna
To chyba nie będzie zaskoczeniem dla nikogo. Ten film pod praktycznie każdym względem to majstersztyk. Technicznie, aktorsko i muzycznie. Wszystko tu pięknie współgra ze sobą sprawiając, że Diuna staje się niesamowitym filmowym doznaniem. Epickość wylewa się tutaj z każdej strony. Obraz zrealizowany na podstawie książki, której podobno nie da się przełożyć na język filmu. Jak widać, jest to jednak wykonalne.
Serial roku: Battlestar Galactica
Klasyczny, czy nawet wręcz już kultowy (w niektórych kręgach jak mi się zdaje) serial sci-fi z 2004 roku, po który sięgnąłem dopiero teraz. Wielce żałuję, że nie zrobiłem tego wcześniej. Gładko wchodzi, jest sporo latania statkami, które robią piu-piu laserami. Trochę politykowania też się znajdzie, ale proporcje są zdecydowanie lepiej wyważone, niż w takim The Expanse, w którym tej polityki w którymś momencie było stanowczo za dużo.
Książka roku: Masters of Doom
Historia dwóch Johnów, którzy stworzyli growe imperium praktycznie z niczego, nie licząc wielkiego uporu i paru niecodziennych pomysłów. To ucieleśnienie słynnego amerykańskiego snu o pieniądzach i sławie. Johna Carmacka i Johna Romero połączyła wspólna pasja do tworzenia gier, i gdy zakładali id Software nie sądzili, że stworzą imperium i zmienią popkulturę. Książka na którą czekałem z 15 lat. I w końcu za sprawą wydawnictwa OpenBeta na naszym rynku ukazała się ta pozycja, opisująca jedną z najbardziej niezwykłych historii w branży gier. Bardzo dobra książka dla tych, którzy interesują się grami i chcieliby poznać proces ich tworzenia od środka. Oczywiście nie ma sensu wspominać o takich oczywistościach, że jest to pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów Dooma i innych tytułów, które wyszły spod skrzydeł id Software.
Blog w liczbach
Na koniec zostawiliśmy trochę podsumowania w liczbach.
Wpisy w 2021
Łącznie opublikowaliśmy 106 wpisów.
W sumie wszystkich wpisów na blogu mamy już 718 🙂
Najchętniej czytane:
- The Medium – recenzja
- Farathan – 2 osobowe studio robi nowego Gothica
- Gears5 – recenzja
- Gears 5 Hive Busters – recenzja
- Liberated – recenzja
- Metro Exodus – recenzja
- Na skrzydłach sokoła – The Falconeer – recenzja
- Za co lubię Guild Wars 2?