Film | Książka | Muzyka

The Grand Tour

Samochodowe wariatkowo

Podczas urlopu obejrzeliśmy „Farmę Clarksona” (Amazon Prime Video). Było to moje pierwsze spotkanie z panem Jeremiaszem Klaksonem, całkiem zresztą udane. Postanowiłam więc pójść za ciosem i sprawdzić też The Grand Tour – Amazonowy serial samochodowo-podróżniczo-przygodowo-absurdalny, w którym występuje trio znane z Top Gear: Jeremy Clarkson, Richard Hammond i James May. (Samego Top Gear nigdy jednak nie oglądałam.)

Zaczęłam od końca, od 4 sezonu, bo wyglądało mi to na najbardziej podróżnicze odcinki (niestety tylko trzy, póki co). Co tam się działo! Podróż łodziami przez Wietnam i Kambodżę, test amerykańskich krążowników w warunkach brytyjskich i wyzwanie na egzotycznym Madagaskarze (i okolicach). Było świetnie.

Potem płynnie przeszłam do początku, do pierwszego sezonu. Nie upłynęło dużo czasu nim skończyłam całość (3 sezony). Formuła programu sprawia, że bardzo dobrze się sprawdza jako odpoczynek po pracy. Trochę humoru, trochę ciekawostek, wygłupy, historia, przeróżne absurdalne (ale za to widowiskowe) testy, wyzwania w odległych zakątkach świata. To się po prostu dobrze ogląda.

Każdy sezon ma odrobinę inną formułę. W każdym znajdziemy masę ciekawostek i jeszcze więcej wiedzy bezużytecznej, a także nieco historii. Testy aut – od nowych supersamochodów elektrycznych, przez bardziej standardowe modele, na klasykach kończąc. Przeróżne wyzwania, z którymi prowadzący muszą się zmierzyć, w przeróżnych warunkach i miejscach świata. I moje ulubione – odcinki specjalne, wyprawowe, które w całości skupiają się na ukończeniu danego wyzwania (np. podróż po Kolumbii w celu sfotografowania kilku rzadkich zwierząt czy tydzień jazdy po bezdrożach Mongolii autem zrób-to-sam). Każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Dodajmy do tego świetne zdjęcia, piękne widoki, majestatyczne ujęcia z drona – naprawdę jest na czym zawiesić oko. Do tego prowadzący, którzy robią sobie nawzajem psikusy – raz większe, raz mniejsze. Jest wesoło.

No dobra, przyznaję, było nieco momentów, które przewijałam. Głównie testy superaut na torze – kompletnie nie interesuje mnie porównanie Ferrari z Lamborghini i ile które wyciąga na okrążeniu. Nuuuuda, a tego typu auta i tak są bez sensu. Natomiast testy superaut w nieco bardziej realistycznej scenerii były już całkiem ciekawe. Aha, trzeba też lubić typ humoru występujący w serialu – czasem dość niskich lotów, ale mi to akurat pasowało.

Podsumowując, bardzo polecam – jeśli jeszcze nie mieliście okazji tego obejrzeć, a lubicie tematy motoryzacyjne, to koniecznie dajcie tej produkcji szansę.

 

Alexandretta

Kobieta gracz. Po godzinach pracy, z zapałem i piekielnymi ognikami w oczach biega po lochach i tłucze bogu ducha winne zombie czy inne szkielety. Miłośniczka wszelkiej maści cRPG. Notoryczne problemy z wyborem klasy i rasy, bo wszystko fajne... W chwilach zwątpienia zatraca się przy dźwiękach mieczy, roztrzaskiwanych tarcz i okrzyków bojowych, słuchając wiking metalu z zimnej, niegościnnej, odległej Skandynawii. Czasem zdarzy jej się pograć w jakąś strategię bądź nawet w FPP, ale tylko na easy, żeby nie psuć sobie niepotrzebnie nerwów.

Related Articles

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button