Legacy of the Beast zapowiadane jest jako epickie action RPG na urządzenia mobilne, osadzone w świecie znanym z płyt Iron Maiden. Gra doczekała się zwiastuna z którego zupełnie nic nie wynika. Jak możemy przeczytać w informacji prasowej uzupełniającej „trailer” wcielimy się w maskotkę zespołu – Eddiego.
Tajemnicza siła ma zamiar zniszczyć Eddiego, dzieląc jego duszę na miliony odłamków. Rozpoczyna podróż rozbity i odarty z mocy, ale z furią, która wleje paliwo do silnika jego zemsty.
Zapowiedź brzmi trywialnie, ciekawe jeszcze jak wyjdzie z realizacją pomysłu. Wszak Iron Maiden szczęścia do gier nie ma. Do tej pory powstał jeden potworek na podstawie twórczości zespołu. Zwał się Ed Hunter i był celowniczkiem na szynach, słabo zrealizowanym i nudnym. Wyglądał jak typowa gierka z kosza z crapami za piątaka. Najlepsze w niej chyba było to, że mogliśmy podczas grania posłuchać najbardziej znanych kawałków Żelaznej Dziewicy. Szkoda tylko, że zostały umieszczone w strasznej jakości w dodatku nie jako cd audio (więc nawet nie było sensu wpychać płyty do odtwarzacza). Miała być promocja, a wyszła kompromitacja. O grze szybko zapomniano i całe szczęście.
Czy tym razem będzie podobnie, czy dostaniemy tytuł godny Iron Maiden? Szczerze w to wątpię. Skończy się pewnie na jakiejś popierdółce z mikropłatnościami.