Szczególnie jak przestanie działać, bo ktoś odkrył kolejną lukę w WP, przez którą można wstrzyknąć złośliwy kod na stronę. Super sprawa, zapewniająca kilka bezsennych nocy, poświęconych na szukanie rozwiązania na różnych stronach poświęconych supportowi, security i hardeningu. Szczególnie to ostatnie słowo stało się ostatnio modne w IT. Później wyjaśnię o co z tym chodzi. Tymczasem w okresie ostatniego tygodnia nauczyłem się więcej o Wordpress i jego zabezpieczeniu niż chciałbym wiedzieć. Mam nadzieję, że nabyta wiedza pozwoli na wyeliminowanie raz na zawsze problemów z malwarem, co wziął se przylazł, rozsiadł się wygodnie i zadomowił na stronie.
Odpowiadając na pojawiające się ostatnio pytania o kondycję strony, muszę niestety odpowiedzieć twierdząco – tak zostaliśmy zhackowani. Jednakże jestem dobrej myśli. Po zastosowaniu dodatkowych rozwiązań (oby skutecznych) i pierdyliarda wtyczek security mam nadzieję, że nie dość, że się dziadostwa dało skutecznie pozbyć to jeszcze szybko nie wróci.
Wracając do harderingu – co to takiego jest? Po naszemu utwardzanie, czyli w skrócie zwiększenie odporności danego systemu na włamania poprzez jego rekonfigurację, aktualizację oprogramowania itp. Utwardzać można zarówno systemy jak i urządzenia sieciowe, bazy danych, usługi czy stacje robocze, a także jak się okazało Wordpressy – no i zapewne również inne aplikacje webowe. Człowiek się całe życie uczy, ciągle czegoś nowego. Ehh.