Na film poszedłem z nastawieniem „zobaczmy o co tyle szumu”. To kolejna egranizacja, których już wiele mieliśmy okazję oglądać. Tylko nieliczne okazały się coś więcej warte. Czy tym razem jesteśmy świadkami przełomu w przenoszeniu gry na srebrny ekran?
[Kr4wi3c] Większość zapewne wie co to Warcraft i tę nazwę nie raz to tu, to tam słyszała. Jako, że sam znam ten świat dość pobieżnie, oczekiwałem, że film mi wszystko wyjaśni i będę mógł chłonąć historię o tym, jak zaczęła się wielka wojna pomiędzy ludźmi a orkami. Szybko zorientowałem się, że było to błędne nastawienie. Niedostatki filmu nie pozwalały mi w pełni cieszyć się seansem. Historia okazała się strasznie płytka i nie wyróżniająca się niczym szczególnym. Cóż, jak gdyby ktoś nie wiedział to fabuła w grach Warcrafta wielce skomplikowana nie jest. Ale ostatni Mad Max to najlepszy przykład, że nawet błahą historyjkę można całkiem zgrabnie przedstawić. Tak by nie znudzić widza i pozostawić go ze szczęką na podłodze od pierwszych minut po napisy końcowe.
W niektórych filmach niedostatki scenariusza mogą zrekompensować nam barwnie napisane postaci czy rewelacyjna gra aktorska. Niestety niczego takiego w przypadku Warcrafta nie uświadczymy. Bohaterowie są strasznie płascy i nijacy. Wśród nich wybija się mamroczący pod nosem znany z Vikingów Ragnar czyli Travis Fimmel. Najlepsza rola moim zdaniem. Nie licząc Orków.
Pierwsza połowa jest filmu strasznie rozwleczona i mało atrakcyjna, sprawia też wrażenie jakby reżyser chciał w jak najkrótszym czasie wrzucić jak najwięcej postaci znanych z gier. Dostajemy dużo niczego, a przydało by się solidne wprowadzenie w świat. Miałem nadzieję, że może chociaż wyjaśnią o co chodziło ze spaczeniem, którego skutki mogliśmy podziwiać praktycznie od pierwszych momentów, ale niestety nie wyjaśnili.
Podczas seansu czułem się poniekąd jak na wykładzie gdzie wykładowca leci z materiałem. Zaczyna omawiać skrótowo jeden temat po czym przeskakuje do następnego bo czas leci, a mamy dużo do nadrobienia. Tak czasem wyglądają niektóre sceny, jakby ucięto je w połowie. Jeśli zamierzenie tego było takie, że film nabierze dynamizmu to niestety przy montażu ktoś się nieźle przeliczył.
Głównym problemem filmu jest to, że nie wywołuje kompletnie żadnych uczuć u widza. Ogląda się go zupełnie bez szału. Nie jest to niestety coś o czym rozmawia się wielokrotnie po opuszczeniu sali kinowej, a wspomnienie seansu szybko zatrze się w pamięci.
Podsumowując krótko. Pomysł świetny, wykonanie średnie, orki genialne.
Film tylko dla ortodoksyjnych fanów, reszta może sobie spokojnie odpuścić.
Mocne 6/10
[Alex] Żeby nie powtarzać tego co napisał Kr4wi3c, swoje odczucia podsumuję w trzech punktach:
- Pojęcie o świecie Warcrafta w momencie oglądania filmu miałam niezbyt wielkie – postaci czy miejsca kojarzyłam bardziej hasłowo (że coś takiego istnieje) niż osobowo (kto, co, komu, dlaczego…). Ale jednak jakiekolwiek pojęcie było, i bardzo dobrze, bo bez tego film byłby tylko kolorową papką. To jest film nakręcony dla fanów i basta. Jeżeli nie wiesz, co to murlock, dlaczego mag zamienia ludzi w owce i nie miałeś nigdy styczności z Warcraftem/WoWem/Hearthstonem, to z seansu wyjdziesz raczej zniesmaczony. Mi się podobało.
- Na plus: Orki. Jeden z najlepszych elementów filmu, zarówno od strony wizualnej, jak i fabularnej. Dobrze są też odwzorowane miejsca znane z gier, np Stormwind. Efekty specjalne i ścieżka dźwiękowa dają radę. Sporo się dzieje.
- Na minus: Ludzie. Wszyscy wypadają słabo, zdają się być chaotyczni, trudno się związać emocjonalnie z którymkolwiek bohaterem. Przydałoby się też troszkę więcej objaśnień co-kto-dlaczego, coby śledzenie fabuły szło płynniej.
Ocena w kategorii film: 6/10
Ocena w kategorii egranizacja: 7/10
Teraz czekam na dwie rzeczy: wersję rozszerzoną, która być może wypełni braki „kinówki”, oraz kontynuację, która uniknie błędów Początku.