Dune: Spice Wars to strategia czasu rzeczywistego z elementami 4X. Osadzona w uniwersum stworzonym przez Franka Herbarta, w której do walki o pustynną planetę Arrakis stają 4 frakcje. Gracz pokieruje jedną z nich – rodem Atrydów, rodem Harkonnenów, Przemytnikami lub miejscowymi Fremenami.
Wiedziałem, że to mała produkcja i szału nie będzie, ale nie przypuszczałem, że to będzie taka bieda. Jedną z najważniejszych kwestii, o których trzeba na początku wspomnieć – to nie jest klasyczny RTS. To połączenie strategii czasu rzeczywistego z 4X (explore, expand, exploit, exterminate) – czyli tych wszystkich cywilizacyjno podobnych.
To nie jest Dune 2000, ani tym bardziej Emperor: Battle for Dune i nie ma z tymi tytułami nic wspólnego, przez co może stanowić niemałe rozczarowanko dla starszych graczy. Nie wiem, czy to przypadkiem nie było głównym powodem, przez który odbiłem się zupełnie od tej produkcji. W dodatku wbudowany tutorial słabo tłumaczy mechaniki, przez co jak ktoś nie ma doświadczenia z Civką lub jej pochodnymi, to może nie ogarniać na początku, o co tu chodzi. Szkoda, że autorzy nie pokusili się o to, by dodać do gry misję tłumaczącą podstawy obsługi interfejsu i tłumaczącą mechaniki, których tu trochę jest. Zamiast tego podpowiedzi dostajemy w locie podczas właściwej rozgrywki. By poznać reguły gry lepiej skorzystać z YouTube.
Dune: Spice Wars jest tylko bladym cieniem wyżej wymienionych tytułów. Nie uświadczymy w niej szerokiej gamy jednostek – gdzie się podziała pustynna potęga Atrydów? Gdzie czołgi, czy inne pojazdy? Wszystko opiera się na piechocie i ornitopterach, które służą do zwiadu, odsłaniania mapy i odkrywania na niej ciekawych miejsc. Rozbudowa przejmowanych wiosek, czy też naszej kwatery głównej jest ograniczona w bardzo wąskim stopniu. Rozgrywka jest nudna i schematyczna. Wysoki próg wejścia może stanowić ścianę, od której łatwo się odbiją ci, którzy nie są gotowi na długie posiadówy i rozkminianie mechanik. W przeciwnym wypadku gra może stanowić całkiem spoko rozgrywkę, jeśli wierzyć recenzjom na Steam – oczywiście jeśli przymknie się oko na wszelkie niedoróbki i uproszczenia.
Na to wychodzi, że jestem w mniejszości, bo Dune: Spice Wars została raczej ciepło przyjęta. Obecnie na ponad 2000 opinii większość jest pozytywna. Zapewne dam jej jeszcze szansę, ale jak już wyjdzie z fazy wczesnego dostępu.
Grę do testów kupiłem sobie sam, ale póki co okazała się kolejnym kwietniowym rozczarowankiem i drugim refundem.