Symulator na który nikt nie czekał, każdy potrzebował. Lawn Mowing Simulator czyli – a jakże symulator koszenia trawy. Gra, która według zapewnień autorów pozwoli zapomnieć o codziennych troskach przy koszeniu i pielęgnacji trawników gdzieś na brytyjskiej wsi. I coś w tym jest, bo idzie się zatracić w tej zdawać by się mogło prostej gierce.
Lawn Mowing Simulator przy pierwszym kontakcie wydaje się być nudny, wszak emocji tu tyle, co na grzybach. Na początek dostajemy dwie kosiarki, które możemy sobie przetestować w terenie – pierwsza jazda testowa pełni również rolę samouczka, który nas wprowadza w tajniki obsługi tego potwora. Jeśli komuś się wydaje, że na początek dostanie równie wielki traktor Ferrari jak Clarckson w pierwszym odcinku Farmy* i będzie mógł siać postrach wśród okolicznych trawników to się srogo zawiedzie. Na początek stać nas co najwyżej na pierdzącą golarkę na kiju. No prawie. Ale szału tak czy tak nie ma. Z biegiem czasu, gdy już się dorobimy będziemy mogli zmienić sprzęt na coś bardziej wypasionego, z większą ilością kucy pod maską i szerszą głowicą tnącą. Autorzy chwalą się dostępnością w grze autentycznych sprzętów, pochodzących od renomowanych firm. Nie znam się co prawda na tego typu maszynach więc postanowiłem uwierzyć na słowo.
Bo ciąć trawę to robota nie jest zła
Jak już zdecydujemy się na którąś kosiarkę to czas na wybranie nazwy firmy, loga, kolorystyki ciuchów firmowych i zabieramy się za łapanie zleceń. Od jakości ich wykonania będzie zależeć nasza reputacja oraz wynagrodzenie. Za każdy zniszczony krzak czy kwiatek z wynagrodzenia będą potrącane kary. Warto więc do roboty się przyłożyć, niczego nie niszczyć – nawet nawierzchni – o co wcale nie jest trudno, a także starać się być dokładnym i sumiennym i nie zostawiać niedostrzyżonych miejsc. Na wykonanie każdego zlecenia mamy oczywiście limit czasowy, w którym wypadałoby się wyrobić.
Wykonując zlecenia i uzyskując punkty reputacji dostaniemy dostęp do coraz lepszych zadań, jak opitolenie dziedzińców przy pałacykach czy zameczkach, które będą stanowić niezłą odskocznie od domowego trawnika jakiegoś wąsatego Janusza na totalnym zadupiu. Będziemy także mogli rozbudowywać naszą siedzibę oraz zatrudniać pracowników, którzy będą za nas opędzlowywać trawniki.
Co więcej?
Na spragnionych wrażeń czekają dodatkowe wyzwania. Dostajemy w nich do skoszenia – a jakże, jakiś trawnik, ale żeby nie było zbyt prosto z limitem czasowym, w którym mamy się wyrobić z jego skoszeniem. Albo z małą ilością benzyny w baku i tu już się zaczyna kombinatoryka, bo trzeba wykonać zlecenie optymalnie, tak by nie wracać się po swoich śladach po pięć razy i zrobić to tak, żeby benzyny wystarczyło na cały ogródek.
Tym chcesz mi pan pod oknem pierdzieć cały dzień?
Oprawa wizualna jak to na Unity szału nie robi. W grze przygrywa nam jeden utwór muzyczny – w menu głównym. Taka tam generyczna muzyczka, jakich wiele, ale szybko wpada w ucho i co najważniejsze nie irytuje. Wielka szkoda, że autorzy nie pokusili się o dodanie większej ilości ścieżek audio. Podczas zabawy właściwej za to jedyne czego przyjdzie nam słuchać to warkotu kosiarki. Na dłuższą metę idzie jebla z tym dostać. Szybko zatęskniłem za czymś, co by stanowiło idealne tło muzyczne przy odfajkowywaniu kolejnych zleceń i zapuściłem jakieś szatańskie brzmienia, by przy tym całym koszeniu nie usnąć.
Lawn Mowing Simulator jest faktycznie dobrym tytułem na odstresowanie albo odskocznią od tych wszystkich głośnych gier, w których akcja zapierdziela na złamanie karku. Taki trochę w sumie nudny – ścinanie trawy nie jest super pasjonującym zajęciem, ale srogo wkręca. Trochę rozczarowują wyzwania – tych mogłoby być więcej, albo mogłyby być losowe. Dużo roboty zrobiłyby na pewno jakieś wyścigi kosiarek, czy coś takiego. To by dopiero był sztos. Może to jest myśl. Gamedevy czytały? Może czas zrobić symulator wyścigów kosiarek? Ja bym grał (i zapewne cała rzesza innych graczy) 🙂
Na koniec warto dodać, że na premierę Lawn Mowing Simulator nie miał łatwo i zebrał na Steam całą masę negatywnych recenzji. Autorzy zebrali feedback i wprowadzają sugerowane przez graczy zmiany. Poskutkowało to na obecną chwilę bardzo pozytywnymi opiniami.
Gra jest dostępna na PC (Steam – 124 zł, co moim zdaniem jest kwotą nieco na wyrost) oraz PC Xbox Series S|X (ok 138 zł)
Tytuł dostaliśmy do ogrania od wydawcy.
*Farma Clarksona – taki serial na Amazon Prime. Warte obejrzenia szczególnie dla miłośników dziwnego humoru.