Relacje

XXV Mazowiecki Wrak Race 07 04 2019 – Edycja Jubileuszowa

Na Wraka wybieraliśmy się już od jakiegoś czasu. Albo nie było okazji, albo pogoda nie ta, albo inne priorytety. Tym razem, zamiast grać w gównogierki, czy spędzać weekend na socialmediach postanowiliśmy się przejechać. Tym bardziej, że pogoda dopisała i zachęcała do spędzenia dnia poza domem. Czym prędzej więc zapakowaliśmy się w naszą srebrną strzałę i pomknęliśmy do Mysiadła. Planowaliśmy, że podjedziemy tam na chwilę, zobaczymy co i jak i się zawiniemy. Wyszło nieco inaczej, do tego stopnia, że zostaliśmy prawie do samego końca nagrywając przejazdy i kibicując.

Na miejscu byliśmy coś koło 12 – chcieliśmy sobie darować eliminacje i od razu przyjechać na półfinały. I to był błąd. Zaczynało brakować miejsc na parkingu — nas jeszcze gdzieś wciśnięto, ale ci, którzy przyjechali po nas mogli już mieć większy problem. Nie sądziliśmy, że tak „niszowa” impreza ściąga tyle ludzi. Zarówno załóg startujących, jak i kibiców było zatrzęsienie.

Oprócz obserwowania zmagań na torze były także i inne atrakcje. Postronny widz mógł przejść się po parku serwisowym i poobserwować jak poszczególne załogi przygotowują się do wyścigu. Dla dzieci była zabawa w „pomaluj wraka”, zorganizowana podczas jednej z dłuższych przerw. Polegała ona na tym, że dzieciaki mogły dowolnie poszprejować dwa stojące przy torze gruzy – opla oraz hondę. Były one chwilę później do wylicytowania, więc jak ktoś miał ochotę i czuł się na siłach to mógł wygrywając licytację zmierzyć się na torze z innymi w jednym z nich.

Na miejscu dostępny był catering, ponoć całkiem niezgorszy. Niestety nie mieliśmy okazji spróbować. W ferworze biegania i kombinowania gdzie by tu jakie miejsce zająć, żeby widzieć jak najwięcej toru — zwyczajnie już czasu nie starczyło na jakieś pierdoły.

Impreza zasadniczo fajna i na pewno ciekawa dla wszystkich fanów graciarstwa. Wszystko wskazuje na to, że pojawimy się tam ponownie przy kolejnej edycji. Poniżej krótki przegląd najciekawszych akcji z dnia.

Czym jest Wrak Race

Najogólniej pisząc imprezę można porównać do Flatout, czy Wreckfest rozgrywanych na prawdziwym torze, prawdziwymi samochodami. Jak zaś piszą organizatorzy – jest to widowiskowa utylizacja starych pojazdów, które podczas zawodów kończą swój żywot. Wyścigi odbywają się w jednej z trzech klas: seria, rally, madmax. Każda z nich charakteryzuje się odpowiednimi wymogami.

Klasa serii

Niedopuszczalne są modyfikacje układu chłodzenia, montowanie osłon silnika, a także zabrania się jakichkolwiek wzmocnień samochodu poprzez zamontowanie dodatkowego wzmocnienia podłużnic czy innych części karoserii.

Klasa rally

Pozwala na nieco więcej. Dopuszcza się w niej modyfikacje układu silnika, w tym przeniesienie chłodnicy na górę silnika. Zabronione jest jednak przenoszenie chłodnicy na dach, do wnętrza pojazdu lub w jakiekolwiek inne miejsce. Dopuszcza się montowanie dolnej osłony silnika. W przeciwieństwie do poprzedniej klasy dozwolone jest stosowanie szutrówek.

Klasa madmax

Dopuszczane jest montowanie chłodnicy nad komorą silnika, wzmocnienia pojazdu do wysokości przedniego pasa, w tym montowanie osłon silnika. Podobnie jak w klasie rally dopuszczalne jest używanie szutrówek, a także rajdowych.

Wstęp dla kibiców płatny 5 zł od osoby, 10 zł parking (bez względu na ilość osób w aucie), dzieci do lat 14 bezpłatnie.

Impreza odbyła się na specjalnie przygotowanym torze w Mysiadle (teren byłego EKO Mysiałdo, ul. Osiedlowa 2).

#zawszegratem

Wrak Race u innych:

Kr4wi3c

Niepoprawny marzyciel, słuchający na codzień dziwnie nie wpadającej w ucho muzyki z gatunku tych ostrzejszych, grający z reguły we wszelkiego rodzaju FPS'y podszyte lekko warstwą cRPG ale nie pogardzający też cRPG pełną gębą oraz raz na jakiś czas jakąś przygodówką z rodzaju tych starszych.

Related Articles

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button