PlayTest

Diablo 2: Resurrected Open Beta – nasze wrażenia

Słowem wstępu, żadne z nas właściwie nigdy nie grało w oryginalne Diablo 2. Oboje jednak byliśmy tego tytułu ciekawi, więc w piątkowy wieczór pospieszyliśmy sprawdzić betę Diablo 2: Resurrected.

Na początek przeżyliśmy lekki szok – nie było problemów z zalogowaniem się i dostaniem na serwer. Coś niesamowitego. Przeczuwaliśmy, że ludki się rzucą niczym Reksio na szynkę i serwery zwyczajnie klękną pod naporem chętnych, a tu niespodzianka, i to miła.

Cała beta chodziła całkiem sprawnie, z wyjątkiem znikomych lagów i czasem problemu z pathfindingiem (trudności z trafieniem do wejścia do podziemi, bardzo sporadyczne, ale upierdliwe).

Niestety w becie nie można było grać nekromantą – a to akurat ta postać, na którą oboje mieliśmy chrapkę. Trzeba było wybrać coś innego; wybrałam więc amazonkę z łukiem, a Kr4wi3c poszedł w druida, który mu przypadł do gustu [druid jest takim przekoksem, że w zupełności mi niweluje brak nekromanty – dop. kr4wi3c].

Diablo 2 Resurrected pod względem graficznym zostało bardzo ładnie odświeżone. Same postacie, jak i otoczenie, wyglądają bardzo dobrze. Miłe dla oka są też efekty czarów. Filmiki są wręcz pierwszorzędnej jakości. Pod względem oprawy nie ma się do czego przyczepić, może jedynie do tego, że w jaskiniach jest ciemno i czasem nie widać co się biję, lub co bije nas.

Choć gra ma wiele usprawnień interfejsu, niektóre rzeczy pozostają po staremu, jak chociażby patologicznie mała pojemność ekwipunku – kilka itemków, amuletów, dwie księgi na zwoje i koniec. Do tego potki czy kamyki się nie stackują, więc też bardzo szybko i skutecznie zapychają nasz ekwipunek. Nie wiem, czy klimat gry bardzo by ucierpiał gdyby jednak te przedmioty się stackowały, ale na pewno życie graczy byłoby prostsze.

Podobało nam się? W sumie tak. Czy kupimy pełną wersję? Hmmm… Szczerze mówiąc, nie jest to gra „must have”. I tak, fajnie polatać sobie razem i potłuc mobki, ale czy mamy ochotę wydawać 180zł (razy dwa) na nowe-stare Diablo? To jest kwestia do przemyślenia. Normalnie poczekalibyśmy pewnie do jakiejś promocji, ale to Blizzard, więc wielkich przecen nie należy się spodziewać.

Alexandretta

Kobieta gracz. Po godzinach pracy, z zapałem i piekielnymi ognikami w oczach biega po lochach i tłucze bogu ducha winne zombie czy inne szkielety. Miłośniczka wszelkiej maści cRPG. Notoryczne problemy z wyborem klasy i rasy, bo wszystko fajne... W chwilach zwątpienia zatraca się przy dźwiękach mieczy, roztrzaskiwanych tarcz i okrzyków bojowych, słuchając wiking metalu z zimnej, niegościnnej, odległej Skandynawii. Czasem zdarzy jej się pograć w jakąś strategię bądź nawet w FPP, ale tylko na easy, żeby nie psuć sobie niepotrzebnie nerwów.

Related Articles

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button