Podchodząc do As Dusk Falls nie mogłem zrozumieć jego fenomenu. Jak to możliwe, by gra, która wygląda niczym ekrany ładowania z GTA5 dostała tyle pozytywnych opinii. Ok, wiele z nich dotyczyło historii, tego jak jest sprawnie napisana, jak bardzo jest spójna, dojrzała i wolna od emocji emocjonalnie niestabilnej 13-latki. Jednak ten styl graficzny wydawał się tak irytujący i męczący, że podejrzewałem, że nie dam rady zmierzyć się z tym tytułem i prędzej czy później się od niego odbiję.
Pamiętacie może szał w połowie lat 90 i wczesnych 00 na gry FMV, w których było mało gry w grze, a część z nich była wręcz interaktywnymi samograjami? As Dusk Falls ma coś z tamtych programów. Chociaż nie przypomina swoim wykonaniem filmu, a bardziej interaktywny komiks, w którym dokonujemy wyborów, oraz – żeby nie było za nudno – czasem wykonujemy proste sekwencje QTE. Na szczęście uproszczone względem tytułów od Quantic Dream. Aczkolwiek dużo tu naleciałości Cage’a i nie da się tego ukryć – gra jest zrobiona przez uciekinierkę z jego obozu pracy – co w praktyce przekłada się na lepszego, streamline’owego Cage’a.
W As Dusk Falls poznajemy historie dwóch rodzin, których losy zostały ze sobą brutalnie połączone podczas wydarzeń jakie rozegrały się na pustyni w 1998 roku. Vince Walker traci pracę i w wyniku zmuszony jest do przeprowadzki. Zastajemy go w momencie, gdy wraz z żoną, córką i ojcem przemierzają Arizonę. Podczas podróży drogą 66 ich auto ulega uszkodzeniu i trafiają do motelu, w którym postanawiają się z konieczności zatrzymać. Ten sam motel obierają sobie także bracia Holt, którzy zaplanowali przeczekanie policyjnego pościgu, po brawurowo spieprzonej akcji obrobienia miejscowego szeryfa.
As Dusk Falls to interaktywna opowieść, w której nasza rola sprowadza się do wybrania odpowiedniej ścieżki fabuły, po czym zostaje nam już tylko siedzieć i oglądać konsekwencje naszych wyborów. Wszystkich wyborów dokonujemy pod presją czasu – nie może być przecież zbyt prosto, prawda? Czasem trafi się jakaś sekwencja QTE podczas której będziemy musieli wykonać serię ruchów. W sumie nic trudnego, ani nazbyt upierdliwego, bo czynności jakie musimy wykonać są maksymalnie uproszczone.
Gra złożona jest z dwóch części, które łącznie zawierają 6 rozdziałów. Jej ukończenie powinno zająć około 10 godzin. Nie jest to więc super długi tytuł. W dodatku nasze wybory mają znaczenie, przez co As Dusk Falls można skończyć na kilka różnych sposobów – gra ma kilka zakończeń, co zachęca do spróbowania innych rozwiązań i eksperymentowania.
As Dusk Falls jest brzydkie jak na dzisiejsze standardy. Tekstury straszą niską rozdzielczością – gra domyślnie instaluje się z lichymi teksturami (zajmuje jakieś 70GB na dysku). Jest też opcja pobrania i zainstalowania tekstur w wysokiej rozdzielczości – co wymaga zaciągnięcia dodatkowych 50 GB danych – nie sprawdzałem więc nie wiem czy gra jest warta świeczki. Drugi zgrzyt powodują animacje. Nie cały czas bowiem mamy tu miejsce z poklatkową animacją. Czasem przyjdzie nam zobaczyć pełną animację, na przykład jadącego samochodu – i wtedy przyjdzie nam podziwiać straszny dramat.
Z innych mniej technicznych zgrzytów przyczepiłbym się do momentami strasznie słabego tłumaczenia. Tak słabego, że w jednym czy dwóch momentach niektóre rzeczy zostały po prostu źle przetłumaczone. Na przykład kiedy chodziło o kieliszki dostawaliśmy komunikat, że gdzieś tam znajdują się OKULARY. Dodatkowo mieszanie i mylenie zaimków względem osób jest tutaj standardem.
Nie są to może jakieś wielkie błędy. Na to wszystko można przymknąć oko i chłonąć jedną z lepszych historii przedstawionych w grach komputerowych. Dla mnie topka jeśli chodzi o gry narracyjne i napisane dialogi – te wypadają fenomenalnie naturalnie. Jeśli dodamy do tego bardzo dobrze dobranych aktorów głosowych to otrzymamy wyśmienicie napisaną i przedstawioną przygodę na 6 do 7 godzinek.
Piękna to była przygoda z bardzo dojrzałą i niebanalną historią. Całość chłonie się jak dobry, interaktywny film.
Gra jest dostępna w ramach subskrypcji Xbox Game Pass.