Film | Książka | Muzyka

Alita: Battle Angel (2019) – to dobra cyberpunkowa bajka

Do obejrzenia Alita: Battle Angel strasznie długo się zbieraliśmy. Lakoniczne opisy filmu nie zachęcały, a trailer i zdjęcia promocyjne wskazywały, że to będzie coś bardzo przeciętnego, w dodatku zalatującego japońszczyzną – duże oczy nadające mangowy sznyt głównej bohaterce. Ależ się można pomylić, oceniając cukierek po papierku. I to dość srogo, bo Alita zachwyca.

Fabularnie Alita: Battle Angel może przywodzić na myśl „Tożsamość Bourne’a” – cybernetyczna dziewczyna (czy raczej to, co z niej zostało) zostaje znaleziona na wysypisku śmieci; nie ma pojęcia, kim jest, za to wykazuje ponadprzeciętne zdolności bojowe. Jej celem oczywiście staje się odkrycie własnej tożsamości – z czasem zaczyna przypominać sobie fragmenty swojej przeszłości. Nie ma tu nic skomplikowanego, ale wystarczy, by pchać akcję naprzód.

Alita jest świetne zrealizowana. Zarówno sama główna bohaterka, z jej przerysowanymi oczami, czy inne cybernetyczne postaci, które spotyka na swojej drodze, jak i samo miasto – każdy element prezentuje się naprawdę dobrze. Film jest dosyć dynamiczny, nie znajdziemy tu długich monologów czy przeciągniętych na siłę scen. Tu nie ma czasu na nudę. Mimo tego, że obraz trwa nieco ponad dwie godziny, nie dłuży się, podrzucając nam kolejne sceny, w których ciągle coś się dzieje, a akcja leci do przodu. Walki, których tu nie brakuje, efekciarskie pościgi czy imponujące rozmachem rozgrywki w Motorballu. Wszystko to zostało wyreżyserowane i zrealizowane po mistrzowsku. Są też momenty, w których Alita nieco zwalnia, gdy główna bohaterka zastanawia się nad sensem swojego istnienia i próbuje poskładać kawałki wspomnień z przeszłości – dając odetchnąć widzowi. Ale tylko na chwilę, bo dziewczyna ma tendencję do wplątywania się w coraz większe kłopoty.

Podsumowując – to naprawdę przyjemna, dobrze zrealizowana i ładna wizualnie opowieść w cyberpunkowych klimatach o robotycznej dziewczynie szukającej swojego miejsca w świecie. Solidny kawałek kina, zdecydowanie warty poświęcenia mu czasu.

W naszej ocenie 7,5/10

Do obejrzenia na Disney+.

Alexandretta

Kobieta gracz. Po godzinach pracy, z zapałem i piekielnymi ognikami w oczach biega po lochach i tłucze bogu ducha winne zombie czy inne szkielety. Miłośniczka wszelkiej maści cRPG. Notoryczne problemy z wyborem klasy i rasy, bo wszystko fajne... W chwilach zwątpienia zatraca się przy dźwiękach mieczy, roztrzaskiwanych tarcz i okrzyków bojowych, słuchając wiking metalu z zimnej, niegościnnej, odległej Skandynawii. Czasem zdarzy jej się pograć w jakąś strategię bądź nawet w FPP, ale tylko na easy, żeby nie psuć sobie niepotrzebnie nerwów.

Related Articles

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button