Jedziemy dalej. Tym razem bierzemy na tapetę moją ulubioną część sagi, czyli Imperium Kontratakuje.
Zanim jednak zaczniemy wytykać niepotrzebne zmiany, warto zwrócić uwagę na jedną ważną rzecz. O ile Nowa Nadzieja była wyreżyserowana przez Georga Lucasa, tak za tą odpowiada Irvin Kershner. Jak dla mnie zmiana na stanowisku reżysera wyszła tylko na dobre.
W tym epizodzie, w porównaniu do poprzedniego, dokonano bardziej kosmetycznych zmian, z czego my przyjrzymy się tym najbardziej drastycznym.
1. Wampa
Chyba najbardziej radykalnie przerobiona scena w całym filmie. W oryginale w prawie całej scenie nie widzieliśmy Wamp’y w całej jego paskudnej okazałości, jedynie w ostatnich sekundach kiedy rzucał się na Luke’a. Potęgowało to napięcie grozy, które zostało kompletnie zrujnowane w Edycji Specjalnej.
W wersji z 1980 roku Wampa jest zdawkowo pokazywany. Bardziej go słychać niż widać, przez co nie wiemy czego możemy się spodziewać.
Pod koniec sceny mamy możliwość go zobaczyć na kilka sekund. Jest napięcie? Jest efekt? Jak pierwszy raz oglądałem tą scenę będąc dzieciakiem, to w tym momencie musiałem iść zmienić pampersa.
Na potrzeby Edycji Specjalnej ta scena została kompletnie przerobiona. Kukłę zamieniono na animację komputerową, a i efekt „wow” gdzieś zniknął przy okazji. Może dlatego, że teraz praktycznie od początku widzimy stwora i przez to wcale nie wydaje się nam straszny. W dodatku nie pojawia się w jakiś specjalnie zaskakujący sposób na ekranie.
Kolejne edycje niczym się praktycznie nie różnią w tym momencie, prócz zwiększenia klatek animacji potwora, czy nałożenia filtrów i podniesienia jakości.
2. Imperator
W oryginalnej wersji jego twarz skrywa kaptur, przez co nie mamy możliwości mu się dokładnie przyjrzeć. Wiemy jednak, że mamy do czynienia z ucieleśnieniem wszelkiego zła w galaktyce. Jest postacią mroczną, która skrywa mroczne tajemnice.
Edycja Specjalna żadnych zmian tutaj również nie wprowadza.
Robi to jednak kolejny remastering w 2004 roku, gdzie Imperator zostaje zamieniony poczciwym dziadkiem, którego znamy z nowej trylogii. Traci gdzieś swoją mroczną stronę przez to, że teraz jego twarz jest dobrze widoczna spod kaptura. Udowadnia nam to po raz kolejny, że to co niedopowiedziane jest ciekawsze. Zmiana podyktowana była zapewne tym, że ów aktor grał Imperatora w nowej trylogii.
Porównanie dwóch wersji można zobaczyć na poniższym materiale:
3. Boba Fett
Karny jeż należy się za największą kastrację audio. To co zostało zrobione z Bobą Fettem to mało to nazwać profanacją… Oryginalne audio zostało zastąpione nowym, zupełnie nie pasującym do postaci łowcy nagród. Za to pasującym do aktora wcielającego się w Jango Fetta – jego ojca – którego jest klonem. Zapewne przez to ostatnie zdecydowano, że obydwaj muszą brzmieć tak samo, w związku z czym zmieniono głos Boby Fetta.
Oryginalny głos Boby Fetta brzmiał tak:
A tak brzmi w wersji z 2004 roku:
To chyba byłyby wszystkie najpoważniejsze zmiany z mojego ( i nie tylko mojego) punktu widzenia w tym epizodzie, który mimo wszystko i tak jest najlepszą częścią starej trylogii.
A na koniec wersja wideo jak ktoś woli bardziej oglądać niż czytać.
Źródła:
http://www.dvdactive.com/editorial/articles/star-wars-the-changes-part-two.html
http://www.bobafettfanclub.com/multimedia/audio/