Czas na ostatni odcinek galaktycznej sagi, w którym przedstawię najbardziej dyskusyjne i niepotrzebne zmiany w ostatnim epizodzie starej sagi – Powrót Jedi.
W tym przypadku nie wprowadzono jakiś większych, kontrowersyjnych zmian. Część scen poprawiono, część rozszerzono i dodano trochę nowych wypełniaczy. Chyba najbardziej zmienioną w porównaniu z oryginałem sceną była ta rozgrywająca się w pałacu Jabby.
1. Pałac Jabby
Nie wiem o czym Lucas myślał zastępując popisowy występ Lapti Nek czymś zupełnie nowym. Oryginał miał bardziej poważny wydźwięk. Teraz ma się wrażenie, że oglądamy jakiś mało poważny film Disneya dla zdecydowanie młodszego odbiorcy. Scena w oryginale prezentowała się następująco:
Obecnie jedyna słuszna wersja jest taka:
Warto przy tym wspomnieć o jeszcze jednej wersji, która w swojej pierwotnej formie była wyświetlana w MTV.
Z tych wszystkich wersji to właśnie ta ostatnia podoba mi się najbardziej.
W tej samej scenie w edycji rozszerzonej, a także pozostałych możemy oglądać jak Boba Fett flirtuje z tancerkami.
Czyżby Lucas chciał go w ten sposób przedstawić nie tylko jako najemnika bez skrupułów, ale także jako postać posiadającą jednak jakieś uczucia? Moim zdaniem scena nic nie wnosząca do filmu.
2. Duchy Jedi
W końcówce filmu, gdy Rebelia świętuje zwycięstwo, widzimy duchy Obi-Wana, Yody i Anakina. Scena ta została nieco zmieniona przy edycji z 2004 roku, w której zastąpiono postać Anakina aktorem, który grał w nowej trylogii – Haydenem Christiansenem.
Wielu fanów Star Wars się na tę zmianę oburzyło. Jaki był sens w tym zagraniu skoro wiadomo jest nie od dzisiaj, że Anakin umarł kiedy powstał Darth Vader. Jaki sens był więc umieszczania w tej scenie młodego Anakina zanim ten przeszedł na mroczną stronę? Zdecydowany przerost formy nad treścią.
Te dwie zmiany były chyba najgorszymi jakich dokonano w trzeciej części sagi. Chociaż znalazło by się jeszcze kilka scen, do których można by się przyczepić, to nie są one tak radykalne i bezsensowne. Czy wciśnięcie sceny z Naboo /dla przypomnienia królestwa Padme, Jar Jara i Gungan/ można bez problemu przełknąć? Sprawa dyskusyjna. Jednym się nie spodoba i będą narzekać, a inni nawet jej nie zauważą bo nie jest pokroju sceny z pałacu Jabby, na którą zareagowałem chyba w jedyny właściwy sposób – WTF, ewentualnie – co ja pacze.
Pomimo wrzucenia kilku bezsensownych scen do starej trylogii – nad nową nie będę się rozpisywał – szkoda mi czasu na oglądanie tego crapu – to nadal jest to kawałek solidnego kina, do którego warto po latach wrócić. Nawet mimo czasem zepsutego klimatu i starania się zrobienia filmu pod dzieci, by móc wpasować go w kategorię 12+ i trafić także do młodszego targetu, przez co jeszcze więcej kasy by z niego spłynęło.
W sumie to się ciesze, że George Lucas sprzedał markę. Jeśli wziąć pod uwagę fakt, że praktycznie przy każdej lepszej okazji pojawiały się odświeżone edycje starej trylogii – pierwsza w ’97 jak ruszyły prace nad nowymi epizodami, kolejna w 2004 po ukończeniu nowej trylogii, 2011 na potrzeby wydania Blu-ray – to aż strach pomyśleć co by było, gdyby twórca marki wziął się tak jak kiedyś obiecywał za nakręcenie ostatniej trylogii. Pewnie byłby to dobry powód do wypuszczenia kolejnej edycji Hiper HD Ultra Numb specjalnej celującej w kategorię wiekową 6+.
Źródła:
http://www.dvdactive.com/editorial/articles/star-wars-the-changes-part-three.html
http://www.denofgeek.com/movies/star-wars/17281/the-10-worst-crimes-against-the-original-star-wars-trilogy