Film | Książka | Muzyka

Solaris – Stanisław Lem – czyli wielkie rozczarowanie

Któregoś razu przechadzając się po galerii handlowej postanowiłem zajść przy okazji do Empiku, zobaczyć co tam ciekawego w książkach na półkach. Zbliża się bowiem premiera gry na podstawie powieści Lema – Niezwyciężony, więc może by tak przy tej okazji zakupić książkowy oryginał. No i kupiłem… Solaris. Do dzisiaj nie rozumiem, jaka idea się za tym kryła. No ale skoro już nabyłem, nie było odwrotu. Trzeba było się z nią zmierzyć.

Solaris to ponoć najsłynniejsza powieść Stanisława Lema, w której autor podejmuje jeden z najpopularniejszych tematów literatury fantastycznej – kontakt z obcą cywilizacją. W tym przypadku stanowiącą myślący, żywy ocean będący odmienną formą życia.

Miejscem akcji jest pokład stacji kosmicznej Solaris, której załoga złożona jest z grupki naukowców próbujących zbadać istotę oceanu. Z różnym skutkiem, najczęściej mizernym. Wszystko zmienia się, kiedy dołącza do nich psycholog – Chris Kelvin – mający pomóc wyjaśnić przyczyny niepokojących i zagadkowych zdarzeń dziejących się na stacji.

Solaris to pierwsza powieść Lema, którą przeczytałem z własnej i nieprzymuszonej woli. Niestety srogo się na niej zawiodłem. Czytałem gdzieś wcześniej, że autor ma problem z tworzeniem wyrazistych i autentycznych postaci. Te faktycznie są pozbawione wyrazu, może i nawet większej głębi, co sprawia, że są strasznie płaskie. Jednakże jest coś, co bezpardonowo wychodzi autorowi. Dialogi, które padają pomiędzy bohaterami sprawiają wrażenie autentycznych. To chyba pierwszy taki przypadek w książce, gdzie rozmówcy nie czekają kulturalnie aż jedna ze stron skończy wyrażać myśl. Przekrzykują się, ucinając wypowiedzi. Wypada to bardzo naturalnie i daje wrażenie, jakby te osoby ze sobą faktycznie dyskutowały.

Książka koncepcyjnie jest spójna, a sama historia ciekawa, aczkolwiek przewidywalna. Jakoś nie kupiła mnie do końca. Bynajmniej czas spędzony przy lekturze nie był czasem straconym. Czy zatem jest to pozycja, po którą sięgnąłbym jeszcze raz? Raczej nie. Czegoś mi tu zabrakło, jednakże nie jestem w stanie jednoznacznie wskazać czego. Może to ze mną jest problem, bo nie potrafię docenić jej kunsztu. Może jestem rozpuszczony po tych wszystkich klasykach literatury sci-fi jakie przeczytałem, do tego stopnia, że Solaris nie okazała się dla mnie odkrywcza.

Jak dla mnie 6/10

Na podstawie powieści powstały dwa filmy.

Pierwsza adaptacja powstała w 1972 za sprawą rosyjskich filmowców. Za reżyserię odpowiadał Andriej Tarkowski (m.in.: Stalker, Czas podróży, Nostalgia). Film ma niespieszne tempo i należy do jednych z bardziej wymagających obrazów. Jednakże to temat na osobny wpis.

Druga adaptacja – bardziej współczesna i znana została nakręcona w 2002 roku. W głównej roli obsadzono Georga Clooneya – co niestety nie wiele pomogło i film przyjęty został dość chłodno. Reżyser nie podołał próbie przeniesienia powieści na srebrny ekran, w efekcie czego dostaliśmy dość miałką historię zupełnie niezrozumiałą dla kogoś, kto nie czytał książki. Podobnie jak poprzednio to temat na osobny wpis.

Kr4wi3c

Niepoprawny marzyciel, słuchający na codzień dziwnie nie wpadającej w ucho muzyki z gatunku tych ostrzejszych, grający z reguły we wszelkiego rodzaju FPS'y podszyte lekko warstwą cRPG ale nie pogardzający też cRPG pełną gębą oraz raz na jakiś czas jakąś przygodówką z rodzaju tych starszych.

Related Articles

2 Comments

    1. Wydaje mi się, że ogarnąłem. Tym bardziej, że ta historia nie jest jakaś przesadnie skomplikowana. To nie jest wielopłaszczyznowy Hyperion 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button