Film | Książka | Muzyka

Seriale jakie warto obejrzeć na Netflix #3

Przed Wami kolejne siedem produkcji, które w ostatnim czasie obejrzeliśmy na platformie Netflix.

Start Trek: Discovery (Alexa)

Franczyza Star Treka zawędrowała do Netflixa. Co z tego wyszło? Całkiem niezły serial, szczerze mówiąc. Pierwszy sezon oglądałam z przyjemnością, ale nie mogę powiedzieć, żeby mnie zachwycił. Za dużo było w nim wątków wojennych, politycznych, no i  zawirowania czasoprzestrzenne, na które patrzę sceptycznie. Nie podobają mi się też Klingoni w netflixowej wersji, a tu było ich sporo. Drugi sezon na szczęście odrobił straty. Zamiast wojny mamy kosmiczną zagadkę, którą załoga tytułowego statku musi rozwikłać. I bardzo dobrze, bo właśnie od tego jest Star Trek – od poznawania nieznanego. Zdecydowanie mniej tu Klingonów, co też na plus. Póki co jestem usatysfakcjonowana, i chętnie zobaczę, co przyniesie kolejny sezon.

Final Space (Alexa)

Animowany serial, dość krótki (10 odcinków x 20 min), o gościu, który właśnie kończy odsiadkę w kosmicznym więzieniu. Znajduje sobie przyjaciela – zielonego, latającego Ciastusia. Musi go jednak chronić przed złym Lordem Przywódcą. A potem uratować Ziemię. W każdym spróbować, bo czy mu się uda, to nie wiadomo. Serial fajny, bo z jednej strony niby na wesoło, ale z drugiej… już nie. Sezon drugi się robi, niestety nie wiadomo, kiedy wyląduje na Netflixie. Ja czekam i na pewno obejrzę.

Rick and Morty (Alexa)

Długo szukałam następcy godnego świetnej Futuramy, i wychodzi na to, że Rick i Morty dowieźli. O serialu słyszałam już wcześniej, że dobry, ale przy pierwszym podejściu odbiłam się bardzo szybko – bekający, śliniący się pijak-wynalazca i jego głupawy wnuk nie przekonali mnie zupełnie. Serial jednak chodził mi po głowie cały czas i dostał drugą szansę. Tym razem już mniej więcej wiedziałam, czego się spodziewać, więc poszło gładko i wciągnęłam całość (3 sezony). Tak, serial jest specyficzny, ale ma swój niezaprzeczalny urok. Z utęsknieniem wyczekuję na zapowiedziane kolejne 80(!) odcinków.

Dobre Miejsce (Alexa)

Sympatyczna komedia o dziewczynie, która umiera i trafia do tak zwanego Dobrego Miejsca. Do którego trafić wcale nie powinna, bo za życia dobra nie była. Poznaje swoją bratnią duszę – wykładowcę filozofii Chidiego, oraz sąsiadów: elegancką Tahani i milczącego mnicha Jianyu. Potem oczywiście się okazuje, że wszystko jest nie do końca tym, czym się wydaje. Serial jest lekki, przyjemny w odbiorze i świetnie zagrany (Tahani!). W tej chwili dostępne są trzy sezony, a finałowy czwarty w produkcji.

Już nie żyjesz (Alexa)

 

Dość specyficzna produkcja, o nietypowej tematyce. Śledzimy losy kobiety – Jen, która straciła męża w wypadku, przez co stała się samotną matką dla swoich dwóch synów. Próbuje się pozbierać po tragedii i ułożyć sobie na nowo życie. W tym celu uczęszcza na organizowane przez lokalnego pastora grupy wsparcia. Tam poznaje Judy, wieczną optymistkę i artystkę. Kobiety zaprzyjaźniają się, a mroczna tajemnica krąży wokół nich… Serial do specjalnie lekkich nie należy, ale ogląda się całkiem dobrze. Warto dać mu szansę.

The Big Bang Theory (Alexa)

Jeden z najlepszych seriali, jakie oglądałam. No ale ja lubię nerdów i naukowców, więc może dlatego. Całość (12 sezonów) wciągnęłam w trzy tygodnie. I w sumie cieszę się, że odkryłam ten serial dopiero teraz, gdy mogłam od razu obejrzeć wszystko.

W serialu śledzimy losy kilku naukowców-nerdów, takich typowych piwniczników, jak byśmy ich teraz określili. Godzinami mogą dyskutować na temat kwantów czy superbohaterów, ale zagadanie do dziewczyny już przerasta ich możliwości. Głównym bohaterem jest tu Sheldon, fizyk teoretyczny, z nerwicą natręctw. Ma na przykład swoje miejsce na kanapie, którego broni zaciekle, a do drzwi zawsze puka trzy razy. Lubi też spisywać umowy na każdą okazję – ma umowę lokatorską ze swoim współlokatorem Leonardem, czy umowę ze swoją dziewczyną, która jasno określa zasady panujące w ich związku. Leonard jest z kolei fizykiem eksperymentalnym, który to zawód w opinii Sheldona jest pozbawiony prestiżu, co jest przyczyną licznych sprzeczek. Leonard z uporem maniaka próbuje umówić się z ich nową sąsiadką – blondynką (taką typową, mało rozgarniętą) Penny. Do kompletu mamy jeszcze inżyniera, żyda Howarda – inżynierowie stoją w hierarchii zawodów bardzo nisko, przynajmniej według Sheldona, poza tym Howard jako jedyny nie ma tytułu doktora, co Sheldon raz po raz wypomina koledze. Na dopełnienie obrazu mamy jeszcze hindusa Raja, astrofizyka, który w obecności kobiety traci zdolność mowy.

Cały serial naszpikowany jest naukowo-nerdowskimi treściami, i bez znajomości niektórych dzieł popkultury dużo stracimy. Występuje tu też cała plejada gwiazd różnego kalibru – zobaczymy sporo postaci ze Star Treka (William Shatner, LeVar Burton, Brent Spiner czy przewijający się przez cały serial Wil Wheaton), kilka z Gwiedznych Wojen (James Earl Jones, Carrie Fisher czy Mark Hammil), do tego mamy Stana Lee, Stephena Hawkinga, kilku noblistów oraz całą masę nawiązań do innych ludzi i dzieł (dla mnie jedna z absolutnie najlepszych scen to ta, w której Sheldon dostaje chustkę z podpisem Leonarda Nimoya). Dla ludzi siedzących w temacie – super sprawa, dla całej reszty – no cóż, pewnie będą patrzeć na bohaterów serialu jak na dziwolągów (którymi przecież są). Dobrze, że serial powstał jakiś czas temu, kiedy na świecie nie panowała jeszcze tak chora tendencja do bycia poprawnym politycznie, bo niektóre sceny mogłyby teraz nie przejść.

Mnie się serial niesamowicie podobał. Świetnie zagrany – mam tu na myśli głównie postać Sheldona, ale nie tylko on bryluje. Jasne, były odcinki lepsze i gorsze. Niektórzy bohaterowie pod koniec stracili swój urok, mam wrażenie, że scenarzystom zabrakło na nich pomysłu. Ale serial jest bardzo ładnie domknięty i stanowi spójną całość. Jeśli jeszcze jakimś cudem go nie znacie, to poznajcie. Warto. Aha, i karny wang dla tego, kto tłumaczył tytuł na polski.

Pod kopułą (Kr4wi3c)

Serial zainteresował mnie tylko z jednego względu – jest adaptacją powieści Stephena Kinga o małym miasteczku, Chester’s Mill, które pewnego dnia zostaje w niewytłumaczalny sposób odcięte od świata za sprawą pola siłowego. Pojawienie się kopuły początkowo powoduje chaos i panikę – z nieba spadają samoloty, a samochody roztrzaskują się o niewidzialną ścianę. Z każdym kolejnym dniem żyjąca pod kopułą społeczność dochodzi do wniosku, że aby przetrwać musi się zjednoczyć.

Pierwszy sezon jest super. Trzyma w napięciu, jest spójny, motywy bohaterów są jasne. W kolejnych dwóch coraz bardziej się wszystko rozmywa, a kiedy zaczynają wkraczać liczne głupoty, szczególnie w trzecim sezonie, nachodzi chęć rezygnacji z dalszego oglądania. Z całkiem fajnego serialu robi się pod koniec science-fiction piątej kategorii, które ogląda się tylko dlatego, że szkoda przerwać seansu, skoro już tyle czasu się w niego zainwestowało.

Kr4wi3c

Niepoprawny marzyciel, słuchający na codzień dziwnie nie wpadającej w ucho muzyki z gatunku tych ostrzejszych, grający z reguły we wszelkiego rodzaju FPS'y podszyte lekko warstwą cRPG ale nie pogardzający też cRPG pełną gębą oraz raz na jakiś czas jakąś przygodówką z rodzaju tych starszych.

Related Articles

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button